środa, 8 sierpnia 2007

Niepełny rys historyczny - ide na maksa

Środa 08.08.2007r. – Ok trochę wspominek, tak........ w zeszłym roku coś nas tknęło i stwierdziliśmy, że może by tak zakombinować i poszukać jakiej ojcowizny dla naszych potomków.

Przyjaciele też coś zaczęli o tym przebąkiwać, coś tam szukali aby było bliżej pracy.

Bum budowlany był w pełni ale co tam może coś się fajnego trafi.

Teściu się napalił i wyruszył na poszukiwanie, górniczy emeryt a nosi go, że hej a pamiętając jego cufala - nawet na charytatywnym meczu księży z piłkarzami wygrał stojącą lampę pokojową, a jego córka (moja 2 połowa) wygrała w Grecji pozłacana ikonę to wiedziałem, że na pewno coś się znajdzie, była to tylko kwestia czasu.

No i faktycznie po niecałych 2 miesiącach została namierzona fajna działeczka trochę na odludzia ale jednak nie, duża (1620 mk) że nawet kolejne pokolenie może Se domek postawić.

Cena była zaskakująco niska, przypominam bum budowlany w pełni czyli ceny ziemi dreptają do góry na oczach. Co prawda jakieś tam sprawy spadkowe do wyjaśnienia ale co tam poczekamy.

Spisaliśmy na kartce umowę (uuuu bez notariusza) daliśmy zadatek (albo zaliczkę, ach te gatki prawnicze a potem i tak winnych nie ma) i zaczęliśmy z boku obserwować jak się sprawy będą rozwijać.

Trochę to powolnie szło ale były to zaszłości spadkowe z czasów rewolucji październikowej (dla przypomnienia tzw komuna budzi się do życia u naszego wschodniego sąsiada) coś około 1918 jakiś tam potomek Pana Henryka uciekł z Rosji bo był obszarnikiem a życie mu było miłe, to Se do nas przyjechał i za to co zdołał po kieszeniach pokryć kupił trochę ziemi na Śląsku, założył rodzinę i osiadł. Potem komuna przyszła do nas ale widocznie go jakoś nie skojarzyła bo dożył późnej starości.

Tak………. jak te sprawy sądy wzięły w obroty to wiadomo nawet Pan Henryk musiał udowadniać że istnieje ;-). Ktoś tak kiedyś pradziadowi w papierach pozmieniał imiona (a może to go uratowało przed śmiercią ) tak że udowadniania było pełno.

W między czasie okazało się że do działek ma jeszcze prawo córka żony brata z pierwszego małżeństwa. Ale zamotane to ;-). A ona jeszcze nie pełnoletnia ……uuuuuuuuuu…….. a sądy lubą takie klimaty. No ale cóż patrzymy na to z boku a zegar tyka tik tak tik tak.

Jak Se cos jeszcze przypomnę to dopisze……………….

Po paru miesiącach poznaliśmy tubylców którzy byli nimi nie tak do końca (pobudowali się jakieś 2 lata temu na tej samej drodze) której tez jeszcze nie ma ;-) nawet fajni ludzie. Poznałem również Wojtka naszego przyszłego sąsiada tez był na tym samym wózku ale zaczął jakieś 0,5 roku wcześniej i nawet w pewnym momencie wsparł pana Henryka bo pierwsza notariuszka na samym początku zgubiła w księgach wieczystych działkę z drogą dojazdową do naszych działek.

Spoko człowiek chyba się będziemy tolerować. ;-)

Ok. wystarczy tego na dzisiaj ……………………