Po oględzinach jakości roboty Górali zabrałem się za porządki w drewutni i bilansowanie resztek materiałów. Parę rzeczy mamy do zwrotu, paru brakło jak na pierwszy raz to chyba normalka.
W drewutni znowu mamy salony.
Jeszcze tylko folia kubełkowa i dyble do jej mocowania i finisz, Górale obiecali że zamocują ją przed wyjazdem do wieczora, ok a ja spadam na imprezę ;-).
Spotyka się dopiero w środę na zasypywaniu fundamentów.
Do tego czasy z Teściem zrobimy drenaż.
He takie są przynajmniej plany. Many na to sobotę i dwa popołudnia.
A jutro na kacu można zabierać się za drenaż.
Żwirek już mamy w trzech miejscach by transport był łatwiejszy.
piątek, 11 lipca 2008
Pierwsze ubranko musi mocno się trzymać.
Piątek 11.07.2008r. – A dzisiaj przyszła kolej na przekładaniec klej-siatka-klej. Fundament co chwilkę zmienia kolor jak w kalejdoskopie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)