wtorek, 18 marca 2008

A miało być tak łatwo szybko i przyjemnie ;-(

Wtorek 18.03.2008r. – Dzisiaj dostałem infosa że przywiozą nam zaległe porotermy na ściany nośne wewnętrzne w ilości 240 szt. Zaraz po pracy udałem się spacerkiem na działkę wyszło jakieś 17 minut lekkim spacerkiem. No cóż trzeba będzie kupić rowerek.
Czekam, czekam a transportu nie ma. Przyjechał dopiero po 1h ;-(,. Kierowca zapytał gdzie ma wyładować i z impetem wjechał na działkę i tu się zaczęło, przednie kółeczka zabuksowały i tak dziwnie zapadły się w ziemi. Rozładowanie 3 palet niewiele pomogło i przy ponownym starcie kułeczka tylko mieliły urodzajny czarnoziem. Próbowaliśmy 3 h odkopywać i podkładać co tylko się dało ale bez rezultatu. Kierowca z wielką niechęcią i ociąganiem był zmuszony zadzwonić do szefa (ale będzie chaja). Szef przyjechał i zaczęło się, najpierw jakieś docinki w moją stronę na temat „wpuszczania” samochodu na działką a potem zaczął kombinować z podkładaniem pod koła (powtórka z rozrywki), niestety rezultat nijaki. Kolejnym krokiem było załatwieni traktora ale ponieważ nic nie pomogło to załatwił jeszcze 1 ale także z mizernym skutkiem.


W między czasie wybiła już 20.30 i czas był do domu, szef postanowił że będzie nocował na działce bo bał się że mu przez noc porozkradają wyposażenie ciężarówki a z rano skoczy po lepszy sprzęt do kopania i zaczną od nowa, tak też się stało. Z wydobywaniem ciężarówki zeszło im do 13.30 następnego dnia.