Potem koło 15.00 zamówiony dosłownie 1.5h wcześniej piasek do murowania batoników fundamentowych.
(Teściu znalazł super tani transport na telefon)
A potem po południu
UWAGA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A więc jednak doczekaliśmy się dzisiaj wielki dzień, zalewanie fundamentów.
Najpierw inspekcji dokonałem ja i aparat w komórce.
Hehe w to miejsce już nikt nigdy nie zajrzy.
Wyglądają fajnie ale jestem laik w tych tematach, mam więc od tego Kierownika Budowy i Inspektora Nadzoru.
Oj a oni poznajdowali błędów.
Tak że mieliśmy kryzysową sytuacje, pierwsza gruszka wjechała na działkę, kolejne dwie w drodze a Górale jeszcze poprawiają zbrojenie.
Rodzinka się pozjeżdżała na pokaz zalewajki a ja latałem jak poczaskany.
Uff ale zdążyli na czas.
Po drugiej gruszce zaczął się kolejny problem, okazało się że mamy za dużo betonu.
Szybko powstała koncepcja że wylejemy go w podjazd do garażu, oj drogi to będzie podjazd.
Najpierw poszły w ruch dosłownie wszystkie łopaty.
a potem poszło………………..
Ponad 3m3 do gleby ;-(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
Potem tylko jeszcze pożegnanie z pieniążkami za beton i dla Góralów
Odbicie rączej w cemencie.
I do domcio, dość emocji na dzisiaj.
Od jutra polewanie przez dwa dni po 3 razy dziennie.